ENEMY_ELITE_29

W Bułgarii mawiają, że dobre jedzenie nie potrzubuje reklamy. Kto raz odwiedził ten kraj, potwierdzi te słowa, ponieważ tamtejsza kuchnia jest niesamowicie różnorodna - to efekt wpływów: greckich, tureckich, niemieckich. Przejmując potrawy, Bułgarzy od razu modyfikowali je na swój wyjątkowy sposób. Tym razem zabrali się za włoską pizzę....

Michał Śmieszek

O marce Shockblaze z kraju buta pisaliśmy pod koniec A.D 2010. Wtedy dwudziesto-dziewięcio calowa fala nabierała dopiero rozpędu, a Włosi chwalili się zaledwie jednym modelem na dużym kole. Minęło ponad 12 miesięcy.......365 dni, w trakcie których oferta firmy przeszła radykalne zmiany. Nie mogło być inaczej, gdy doświadczeni pizzarze kumają się z winiarskimi ekspertami. Shockblaze został wciągnięty pod skrzydła Maxtec, bułgarskiej fabryki należącej do wschodnio europejskiego giganta MaxEurope - grupy kapitałowej skupiającej sportowe marki, w tym kilka rowerowych. 

Włoskie jednoślady powstają w Plovdiv i zjeżdżają z ultranowoczesnej linii produkcyjnej. Shockblaze jest "topowym brandem" w bułgarskim portfolio, dlatego przykłada się do niego szczególną uwagę - rowery są składane ręcznie. Efektem wytężonej pracy połączonej z degustacją pizzy i najlepszego bułgarskiego wina jest bogata kolekcja 29erów, której nie powstydziłyby się znane firmy rowerowe.

Kończymy pieśń pochwalną i jednym dużym łykiem półsłodkiej czerwonej Varny przechodzimy do katalogu MTB! Będzie trochę pisania, więc na pierwszy ogień idą coraz popularniejsze fulle z seri ENEMY. Do budowy obu ram wykorzystano hydroformowalne aluminium o tajemniczej nazwie "Superlight Alloy", co sugeruje niski ciężar własny. Oprócz kształtowania olejem pod wysokim ciśnieniem aluminiowe rurki zostały dodatkowo trzykrotnie wycieniowane. Włosko-bułgarska ekipa projektantów chwali się nadaniem wyjątkowo sportowej stylistyki oraz implementacją najnowszych rozwiązań technologicznych takich jak skośna główka, gniazdo hamulca PM, zintegrowane łożyska sterów, czy też bezpośrednie mocowanie przedniej przerzutki (typ E).

FSS Technology

Samo zawieszenie jest kolejną odmianą z charakterystycznym "pływającym" damperem, który jest zawieszony wyłącznie na dwóch ruchomych elementach: górnym łączniku i dolnymi rurkami wahacza. Całość porusza się wewnątrz drążonej rury podsiodłowej. Shockblaze nazwał to skromnie FSS (Floating Shock Suspension). Tak specyficzne zamocowanie dampera powoduje w fazie ugięcia jednoczesną kompresję od góry i od dołu, co zapewnia zwiększenie czułości i elastyczności zawieszenia. Producent zapewnia o całkowitym wyeliminowaniu niepożądanego naprężenia łańcucha w trakcie przejazdu przez przeszkody oraz hamowania. W tym czasie zawieszenie nadal pozostaje aktywne. Z kolei zoptymalizowane położenie punktów obrotu znacznie ogranicza pompowanie i sprawia, że układ jest wyjątkowo sztywny i efektywny....niemal ideał. Ciekawe co na to Trek i jego "Full Floater?

screenshot.4screenshot.3

Zawieszenie FSS umożliwia skok aż do 160mm, ale naturalnie w 29-tkach został on ograniczony do 120mm (domyślnie 100). Geometria wymusza sportową, choć niezbyt wyciągniętą sylwetkę. Nic więc dziwnego, że przeznaczeniem obu maszyn są przede wszystkim trasy maratonów, a nie frirajdowe wyrypy. Obydwa rowery są dostępne w dwóch rozmiarach 18" i 21"

ENEMY_T9_ELITE_RACE geo

Wyżej klasyfikowany jest Enemy T9 Elite. którego ubrano w amortyzację od Fox'a, napęd Sram X9/X.0, hamulce Avid Elixir 5, koła własne Ultralight SLX 460 R obute w komplet Schwalbe Racing Ralph Performance R 29x2.25 i odchudzone komponenty własnej marki "Slyder" z serii Cup. Za taką przyjemność trzeba zapłacić 2999 Euro.

ENEMY_ELITE_29

Drugi w hierarchii Enemy T9 Race nie odbiega dramatycznie wyposażeniem od droższego brata. Amortyzację zapewnia duet RS Recon Silver Air TK i Fox Float RP2. Napęd to mix grup  XT/SLX w systemie 3x10. Potoczymy się na nieco cięższym modelu SB Light SLX 540R i wyhamujemy dzięki budżetowym zaciskom Shimano M-445. Reszta osprzętu to komponenty własne. Jednak tym razem cena gotowego roweru spada do 2299 Euro....

ENEMY_RACE_29

Płynnym ruchem kieliszka wpadamy do tygla pełnego 29 calowych sztywniaków pogrupowanych w trzy niezależne linie. Shockblaze tutaj pokazuje swój potencjał, gdyż mamy do wyboru karbon i szlachetne aluminium. W sezonie 2010/2011 rodzynkiem w stadzie był karbonowy KRS T9. W roku 2012 urodziły się dwie kolejne maszyny. Karbonowa rama, wspólne serce linii KRS optycznie nie zmieniła się od ostatniego artykułu, ale producent podkreśla odchudzenie wagi o 100g z 1180 do 1080 bez strat na sztywności i wytrzymałości. Plastikowe wydmuszki produkowane są na zamówienie prawdopodobnie gdzieś w Azji (Nie zdziwię się jeśli jednak rodzą się w Plovdiv), co wcale nie pogarsza ich wartości - na tle masówki prezentują się elegancko. Jak wungiel, to i eksplozja technologicznych bajerów:

  • stożkowa główka
  • suport BB30
  • chowane przewody
  • karbonowe haki tylnego koła
  • mocowanie hamulca PM wewnątrz tylnego trójkąta
  • ogon wykonany w opatentowanej technologii "Vertical Slim Flex Race"
  • kupa miejsca na grubaśną oponę 2.4"
  • przednia przerzutka mocowana bezpośrednio do ramy (direct mount)
  • ogromniasta dolna rura o Φ=52mm

Gełometria KRS 2012 wygląda tak:

KRS_T9_ELITE_RACE_PRO geo

....i pozwolę sobie się nad nią nie rozwodzić. Mnie się podobuje, choć widziałbym nieco krótszy ogonek.

Na najwyższym podium stanął KRS T9 Elite.

KRS T9 Elite

...którego ubrano w osprzęt bliźniaczy do topowego Enemy. Napęd Sram X9/X.0, amortyzator Fox Float 29 Evolution RL, koła Ultralight SLX 460R, opony Schwalbe Racing Ralph Performance, hamulce Avid Elixir 5, komponenty Slyder. Nie ma na co narzekać oprócz ceny: 3699 Euro

Na drugim miejscu uplasował się KRS T9 Race.

KRS T9 Race

Biało-czarno-czerwoną, karbonową ramę uzbrojono w tańsze komponenty Shimano SLX/XT, RS Rebę RL, koła firmowe ultralight SLX 460R i osprzęt Slyder R. Cena: 2899 Euro

Ostatnia miejsce należy do do KRS T9 Pro

KRS T9 Pro

Trzecia propozycja jest skierowana dla osób poszukujących przede wszystkim dobrej podstawy - ramy, pod dalszą rozbudowę. Wymieszano 3 grupy Shimano: Deore, SLX i XT. Amortyzację zapewnia RS Recon Silver 80mm Air TK. Koła zapleciono na prostych piastach Shimano i obuto w Racing Ralfy. Ma być taniej...jest taniej, ale tylko o 500 euro - 2399

Nie każdy chce mieć rower z plastiku. Czasami lepiej pozostać przy sprawdzonym aluminium. Dla tej grupy klientów Shockblaze oferuje dwie linie rowerów - "wyczynową" R9 oraz "sportową" R7.

Sercem szlachetniejszej kasty jest aluminiowa rama z podwójnie cieniowanego, tajemniczego stopu Superlight. Profile poszczególnych rur są wynikiem zastosowania hydroformingu. Naturalnie wzorem karbonowych braci, zaimplementowano podobne nowinki techniczne (za wyjątkiem schowanych pancerzy). Dodatkowo klasę sprzętu podkreślają wypolerowane spawy, dzięki czemu można go z daleka pomylić z karbonem. Geometria jest wspólna dla wszystkich aluminaków Shockblaze i jestem przekonany, że zadowoli niejednego sportowo nastawionego kolarza:

R7_T9_RACE_PRODISC GEO

Linia R9, to dwie sztuki: Team i Elite. Na przekór zwyczajowi wyposażenie obu R9-tek jest o dziwo bardzo zbliżone. Właściwie tylko po cenie detalicznej można faktycznie sprawdzić ich hierarchię. Drożej wypada R9 T9 Team, za którego przyjdzie nam zapłacić 1999 €. Ale różnica w cenie jest minimalna, gdyż R9 T9 Elite kosztuje ledwo 100 euro taniej. Tak mała kwota powoduje, że kryterium wyboru sprowadzone zostało głównie do koloru i sympatii do producentów napędu.

Model R9 T9 Team ubrano w mix droższych części amerykańskiego koncernu Sram. Odmiennością w porównaniu do poprzedników jest obecność amortyzatora RS Reba RL, który zamienił się miejscem z Foxem. Napęd, to miszmasz grup X7/X9/X.0. Dobrze znane kółka SLX 460R
R9 T9 Team

Z pewnością bardziej przystępną sztuką jest R9 T9 Elite, w modnym ostatnio czerwono-czarno-białym ubarwieniu.

R9 T9 Elite

Nie zobaczymy tu fajerwerków, lecz przyzwoity, choć nie rzucający na kolana osprzęt Shimano SLX/XT. Na osłodę dostaniemy widelec Fox 32 Float Evo, lekkie koła Ultralight SLX 460R z oponami Schwalbe Racin Ralph, i komponenty Slyder R. Całość za te marne 1899 €

Jak wspomniałem wyżej, włosko-bułgarski zespół przygotował ofertę dla osób, które niekoniecznie marzą o ściganiu się, a jednak chciałyby mieć dobrze działający stosunkowo lekki i markowy sprzęt. Dla nich powstała seria R7 składająca się z dwóch modeli. Niższą cenę uzyskano nie tylko poprzez sporo tańsze komponenty, lecz także dzięki zastosowaniu skromniejszego stopu aluminium i rezygnacji z niektórych bajerów, jak np. suport BB30. Producent zdecydował się jednak pozostawić sztywniejszą skośną główkę. Warto podkreślić, że od strony wizualnej R7 prezentują sie co najmniej tak samo ładnie.

Za 1200 Euro nabędziemy R7 T9 Race

R7 T9 Race

W tej kwocie udało się zmieścić napęd Shimano, ale wymieszany między grupy XT, SLX i Deore. Amortyzator, to także podstawa: RockShox XC 28 TK 29 80mm. Koła dobrze znacie w poprzednich tańśzych modeli: SLX 580 R. Na "osłodę" przykręcono wylajtowane komponenty Slyder R.

Ostatnim w stajni Shockblaze jest R7 T9 Pro Disc

KRS T9 Pro

Według działu marketingu pełnię zadowolenia ma zapewnić pełna grupa Shimano Deore 3x10, i niestety bardzo budżetowy amortyzator Suntour XCM, co prawda wyposażony w prosty tłumik olejowy z blokadą. Hamowaniem zajmie się komplet Promax DSK 907. Również i tu osłodą mają być lekkie części z logiem Slyder.

"Dobrata chrana sama se chwali", czyli dobre jedzenie samo się chwali. Włoska pizza się i bułgarskie wino doskonale się zgrały. Shockblaze ambitnie wkroczył do grona marek posiadających 29ery prezentując nowoczesne rozwiązania technologiczne i wzornictwo. Z jednego "skromnego" 29era zrobiło się ichj aż dziewięć. Tym samym firma najwyraźniej pragnie przekonać do siebie nie tylko wyczynowców, lecz także Nas, zwykłych użytkowników rowerów. Gdyby tylko tak zarabiać nie PLN-ach ino w Ojro...Tymczasem lecę do sklepu po jeszcze jedną półsłodką Varnę.